Wczoraj w nocy nie mogłem zasnąć. Uznałem więc, że będzie to odpowiedni moment na obejrzenie jakiegoś filmu. I tak oto przeczesałem folder z filmami na dysku decydując się na "American Pie: Zjazd absolwentów" (reż. Jon Hurwitz, Havden Schlossberg).
Film reżyserów przygód Harolda i Kumara ("O dwóch takich co poszli w miasto") nawiązywał do wcześniejszych części serii "American Pie". W zasadzie każdy, z kim rozmawiałem o filmie uważał, że dobrym pomysłem było stworzenie historii znanych z pierwszych części bohaterów zamiast tworzyć kolejny film z przygodami coraz to nowych nastolatków.
Ale po kolei. Akcja filmu rozgrywa się wokół zjazdu absolwentów - rocznik 99. Na spotkanie po latach wybiera się paczka przyjaciół poznana w pierwszej części filmu. Nie są już nastolatkami, którzy marzą, by zaliczyć jakąś dziewczynę przed zakończeniem szkoły. Teraz to zwykli ludzie, których losy potoczyły się w różny sposób. Jim i Michelle mają problemy małżeńskie, Oz jest dziennikarzem sportowym i byłym uczestnikiem YOU CAN DANCE, Kevin jest teraz kurą domową, Finch zwiedził ponad połowę kuli ziemskiej, a Stifler w ogóle się nie zmienił. Powrót do rodzinnego miasteczka jest oderwaniem się od otaczającej rzeczywistości. Na miejscu spotykają starych znajomych, odżywają dawne uczucia i wydarza się kilka rzeczy, które bardzo komplikują czasem zawiłe już sytuacje.
Ta część 'Amerykańskiego ciastka' jest zdecydowanie wyjątkowa. Ciekawy scenariusz, mnóstwo humoru to tylko niektóre zalety tego filmu. Bardzo podoba mi się to, że mogłem zobaczyć co słychać u bohaterów, których poznałem mając naście lat i zaobserwować, że nic się nie zmienili. Wyjątkowość filmu podkreśla fakt, iż w pierwszy weekend po wejściu filmu do kin obejrzało go blisko 100000 Polaków - o wiele więcej niż trzecią część "American Pie: Wesele".
Z ciekawostek odnośnie filmu to warto wspomnieć, że Chris Klein podczas kręcenia filmu brał udział w warsztatach tanecznych podczas których ułożył taniec pasujący do bohatera, którego grał.
Fanów filmu mogę zaprosić na stronę http://www.americanreunionmovie.com (niestety po angielsku).
Warto obejrzeć tenże film - POLECAM!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz