Jak pokazują najnowsze badania oglądalności największą popularnością w Polsce cieszą się polskie seriale obyczajowe oraz programy informacyjne. Nie ma się niczemu dziwić. W polskiej telewizji tak naprawdę nie ma miejsca dla seriali zagranicznych, które rzadko kiedy osiągają zadowalającą oglądalność. Jest to spowodowane prostym zjawiskiem. Niestety polskie premiery takich seriali odbywają się ze znacznym opóźnieniem w stosunku do pierwotnych. Nie jest to jednak przeszkodą dla publikowania kolejnych odcinków w Internecie, gdzie potencjalny widz może obejrzeć swój serial na świeżo. W Internecie można także oglądać seriale, które już się zakończyły, właściwie odcinek po odcinku, nie czekając na emisję kolejnego dzień czy tydzień, jak zwykle bywa w telewizji. Ostatnie 3 dni poświęciłem po części na obejrzenie dwóch sezonów serialu "Kumple" (org. "Skins"), co przy pomocy telewizji trwałoby zdecydowanie dłużej.
Serial "Skins" jest produkcją brytyjską (wyszła wersja amerykańska, która podobno jest dużo słabsza od opisywanej przeze mnie) opowiadający o grupie nastolatków i ich codziennym życiu. Nie jest to jednak opowieść o bogatych dzieciakach (choć bardziej powinno być młodzieży) i ich wyimaginowanych problemach - takie produkcje już były (np. "90210" czy "Słodkie zmartwienia"). "Skins" na tym tle wychodzi lepiej, choć też można się czepiać, że przeciętny nastolatek nie imprezuje aż tyle itd.
Sam serial doczekał się sześciu sezonów, w którym każde dwa opowiadają o nowej generacji angielskich nastolatków. Uzasadnione jest więc, czemu opisuję dwa pierwsze sezony. Pierwszy był trochę lżejszy służący poznaniu bohaterów, drugi zaś sięga dalej - prezentuje ich życiowe problemy, złożoność ich osobowości. Ciekawa koncepcja tyczy się samej konstrukcji kolejnych odcinków, gdzie na pierwszy plan wybija się jedna postać a losy pozostałych przedstawione są w tle. Dzięki temu widz mógł wniknąć do psychiki danego bohatera i go zrozumieć.
Sami bohaterowie są wyraziści i wyróżniający się. A cała grupa przyjaciół jest wymieszana pod względem życiowych dążeń, religii i kultury, orientacji seksualnej czy ogólnego światopoglądu. Przejdę zatem do opisu konkretnych postaci.
Michelle to dziewczyna Tony'ego. Jest zakochana w nim, stąd też często wybacza jego zdrady i wyskoki tłumacząc, że jest przekonana tym, iż tak naprawdę on kocha tylko ją. Jest egoistką i dla niej ważniejsze są jej problemy (nawet jeśli są błahe) od problemów innych.
Sid to najlepszy przyjaciel Tony'ego. Początkowo ślepo zakochany w jego dziewczynie, później odkochuje się na rzecz Cassie. Chłopak łatwo wpada w tarapaty, najczęściej z pomocą innych. Jest jedną z tych osób, które potrafią spieprzyć nawet najlepiej poukładaną sytuację.
Cassie zaś to zakochana w Sidzie anorektyczka. Jest trochę infantylna i ma problemy sama ze sobą, jednak mimo wszystko jest sympatyczna, choć czasem denerwująca. Dziewczyna szuka swojego miejsca w świecie. Podróżuje uciekając od zmartwień i nurtujących ją problemów.
Jal z kolei to chyba najbardziej poukładana postać w serialu. Jest utalentowaną klarnecistką. Dziewczynie nie śpieszy się do związków. Grupa rówieśnicza jest dla niej niczym rodzina, bowiem w domu nie potrafi się odnaleźć. Z ojcem nie dogaduje się najlepiej, matka zaś odeszła, gdy ta była jeszcze mała.
Chris to chyba najbardziej zabawna postać w serialu. Zakochany w nauczycielce psychologii walczy o jej względy (z powodzeniem). Jednak Chris to taka osoba, która ma bardzo trudne życie. Zarówno on jak i jego rodzice nie mogą pogodzić się ze śmiercią jego starszego brata. Kolejno opuszczają go ojciec, później ucieka jego matka.
Anwar, którego zagrał Dev Patel ("Slumdog. Milioner z ulicy"), to nastoletni muzułmanin, który próbuje połączyć swoje życie religijne z możliwością podrywania panienek. Jego najlepszy przyjaciel jest gejem, co sprawia, że chłopak czuje się rozdarty wewnętrznie pomiędzy wiarą a przyjaźnią.
Maxxie jest najlepszym przyjacielem Anvara. Chłopak kocha mężczyzn i nie ukrywa tego. Ma powodzenie u obu płci. Jest utalentowanym tancerzem i rysownikiem.
Realizmowi serialu dodaje chociażby angaż młodych aktorów, którzy rzeczywiście mają tyle lat, ile ich bohaterowie lub nie wiele więcej. Często w serialach bywa inaczej i siedemnastolatkę gra aktorka, która ma prawie 10 lat więcej. Z resztą aktorzy są utalentowani i świetnie dobrani do swoich ról. Jednak najważniejsze jest to, że sam scenariusz odkrywa to, co młodym ludziom nie jest obce: seks, palenie papierosów, kontakt z narkotykami i alkoholem czy nastoletnia ciąża, anoreksja i próba samobójcza jako próba ucieczki od nieudanego życia. Widać także, że niektórzy nie mają wsparcia rodziców, co jest trochę smutne.
Serial mogę pochwalić za świetne intro (czytaj czołówkę), która jest żywa i świetnie oddaje charakter serialu. Do tego znakomita oprawa muzyczna. Widz może usłyszeć muzykę różnych gatunków, od przebojów disco lat 80. po utwory współczesne. Jednak najznakomitsze było zakończenie sezonu pierwszego, kiedy to aktorzy serialu (ze szczególnym uwzględnieniem odtwórcy roli Sida - Mike'a Bailey'ego) śpiewają utwór "Wild Word". Jest to o tyle świetne, że zarówno klimat piosenki jak też tekst oddają w stu procentach atmosferę zakończenia i wydarzenia, które miały miejsce. Poniżej wspomniane wykonanie chyba znanej większości piosenki (z tłumaczeniem tekstu po polsku):
Reasumując, serial "Skins" jest świetnym serialem, a przynajmniej dwa pierwsze sezony takie są. Dowodzi, że brytyjskie kino i telewizja nie są gorsze od kina amerykańskiego, na które zdaje mi się poświęcamy więcej uwagi. W tym przypadku Anglicy okazali się nawet lepsi.
Cassie zaś to zakochana w Sidzie anorektyczka. Jest trochę infantylna i ma problemy sama ze sobą, jednak mimo wszystko jest sympatyczna, choć czasem denerwująca. Dziewczyna szuka swojego miejsca w świecie. Podróżuje uciekając od zmartwień i nurtujących ją problemów.
Jal z kolei to chyba najbardziej poukładana postać w serialu. Jest utalentowaną klarnecistką. Dziewczynie nie śpieszy się do związków. Grupa rówieśnicza jest dla niej niczym rodzina, bowiem w domu nie potrafi się odnaleźć. Z ojcem nie dogaduje się najlepiej, matka zaś odeszła, gdy ta była jeszcze mała.
Chris to chyba najbardziej zabawna postać w serialu. Zakochany w nauczycielce psychologii walczy o jej względy (z powodzeniem). Jednak Chris to taka osoba, która ma bardzo trudne życie. Zarówno on jak i jego rodzice nie mogą pogodzić się ze śmiercią jego starszego brata. Kolejno opuszczają go ojciec, później ucieka jego matka.
Anwar, którego zagrał Dev Patel ("Slumdog. Milioner z ulicy"), to nastoletni muzułmanin, który próbuje połączyć swoje życie religijne z możliwością podrywania panienek. Jego najlepszy przyjaciel jest gejem, co sprawia, że chłopak czuje się rozdarty wewnętrznie pomiędzy wiarą a przyjaźnią.
Maxxie jest najlepszym przyjacielem Anvara. Chłopak kocha mężczyzn i nie ukrywa tego. Ma powodzenie u obu płci. Jest utalentowanym tancerzem i rysownikiem.
Realizmowi serialu dodaje chociażby angaż młodych aktorów, którzy rzeczywiście mają tyle lat, ile ich bohaterowie lub nie wiele więcej. Często w serialach bywa inaczej i siedemnastolatkę gra aktorka, która ma prawie 10 lat więcej. Z resztą aktorzy są utalentowani i świetnie dobrani do swoich ról. Jednak najważniejsze jest to, że sam scenariusz odkrywa to, co młodym ludziom nie jest obce: seks, palenie papierosów, kontakt z narkotykami i alkoholem czy nastoletnia ciąża, anoreksja i próba samobójcza jako próba ucieczki od nieudanego życia. Widać także, że niektórzy nie mają wsparcia rodziców, co jest trochę smutne.
Serial mogę pochwalić za świetne intro (czytaj czołówkę), która jest żywa i świetnie oddaje charakter serialu. Do tego znakomita oprawa muzyczna. Widz może usłyszeć muzykę różnych gatunków, od przebojów disco lat 80. po utwory współczesne. Jednak najznakomitsze było zakończenie sezonu pierwszego, kiedy to aktorzy serialu (ze szczególnym uwzględnieniem odtwórcy roli Sida - Mike'a Bailey'ego) śpiewają utwór "Wild Word". Jest to o tyle świetne, że zarówno klimat piosenki jak też tekst oddają w stu procentach atmosferę zakończenia i wydarzenia, które miały miejsce. Poniżej wspomniane wykonanie chyba znanej większości piosenki (z tłumaczeniem tekstu po polsku):
Reasumując, serial "Skins" jest świetnym serialem, a przynajmniej dwa pierwsze sezony takie są. Dowodzi, że brytyjskie kino i telewizja nie są gorsze od kina amerykańskiego, na które zdaje mi się poświęcamy więcej uwagi. W tym przypadku Anglicy okazali się nawet lepsi.
Zapraszam także do wysłuchania podcastu z audycji "Serialowych wrót" o serialu. (link poniżej) ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://hatakpl.wrzuta.pl/audio/9Kxsrfghx56/elo_rmf_serialowe_wrota_01x08_serialowi_kumple_-_19.04.2012
Świetny opis, aczkolwiek nie zgadzam się, że Cassie jest denerwująca... Ale to tylko moje odczucia;). Rzeczywiście serial jest nietuzinkowy i warto poświęcić mu trochę uwagi:)
OdpowiedzUsuń