Są takie dni, gdy nie mam czasu na chwilę relaksu. Inne dni pozwalają mi na chwilę odpoczynku. Przed chwilą udało mi się obejrzeć "Patologię" (org. "Pathology", reż. Marc Schölermann) i w zasadzie nie wiem, czy chwile spędzone przed ekranem niosły ze sobą coś z relaksu. Nie umniejsza to faktu, że film mi się podobał. Ale po kolei...
Głównym bohaterem jest Ted Grey, utalentowany absolwent Szkoły Medycznej Uniwersytetu Harvarda, któremu w życiu układa się nie najgorzej. Ma kochającą narzeczoną oraz odnosi sukcesy w życiu zawodowym. Do jego sukcesów niewątpliwie można zaliczyć zakwalifikowanie się do najbardziej prestiżowego programu patologicznego. Jego talent jest duży i w zasadzie zaraz po rozpoczęciu pracy w projekcie zostaje zaproszony do pewnej gry. Wiadomo, gry są różne. Gry komputerowe, planszowe, karciane i te inne. Gra, którą mu zaproponowano była właśnie inna i miała jedną zasadę: Zaplanuj zbrodnię doskonałą, tak by inni nie wiedzieli jak zabiłeś. Ted początkowo niechętny szybko przystępuje do gry. Jednak z czasem dowiaduje się, że nie może zrezygnować. Musi działać, by ani mu, ani jego narzeczonej nie stała się krzywda.
Sam pomysł bardzo ciekawy i intrygujący. Znakomicie pokazano pewną zależność, ciąg implikacji.
zbrodnia => namiętność => seks
Jednak film budzi kontrowersje i już to spowodowało we mnie jego ciekawość, którą dodatkowo spotęgował podział widzów na zachwyconych i zniesmaczonych produkcją (wniosek na podstawie opinii wyrażonych w serwisie filmweb.pl). Jedni zarzucają mu brak znanych aktorów w obsadzie - tu kontratak. Oglądając "Patologię" zobaczymy m.in. Alyssę Milano (serial "Czarodziejki", "Chłopak mojej dziewczyny"), Milo Ventimigilie ("Stay Alive", serial "Herosi") czy Keira O'Donnella ("Polowanie na druhny") - postaci, które kojarzę. Inną wadą jest ilość krwawych czy czasem nawet obrzydliwych scen, jednak sorry, ale pracy patologa nie da się ukazać bez ukazania krwi. Chyba największą zarzucaną wadą jest wypaczenie twórców filmu - owszem, film pokazał grupę szaleńców - psychopatów, którzy zabijali dla rozrywki, jednak jestem przekonany, że to fikcja, wyobraźnia scenarzystów.
Warto jednak podkreślić, że osoby o słabych nerwach, wrażliwe na estetykę filmu powinny wybrać coś bardziej spokojniejszego, np. "Ślubne wojny" a nie opisywaną przeze mnie "Patologię".
Na koniec warto wspomnieć, że tytuł filmu odnosi się zarówno do patologii jako nauki, ale też jako nieprawidłowych zjawisk w życiu społecznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz